Wysłany: 12 Lipiec 10, 08:00 Czy to jest Weavile?!
Tak. Zwykły dzień, bez rewelacji i tym podobnych. No, poza faktem, że leżysz w rowie, a obok ciebie na drodze leży połamany rower górski. Rutynka.
Prawdopodobnie nie znajdzie cię tu nikt, ponieważ twoje wewnętrzne ja przekonało cię do jazdy najszybszą ścieżką. Gdzie musiał ktoś potłuc butelkę szampana. No, dobra! Koniec gadaniny! Musimy przejść do konkretów! Musisz dotrzeć do profesorka, który ma ci dać Lavitara. Bo inaczej bez niego nie przeżyjesz. Zawsze by ci się przydał, w takich sytuacjach jak ta.
Leżysz tak w tym swoim "grobie" drugą godzinę, więc logicznie myśląc jesteś głodna. Już ci się przypominają tosty z serem i szynką...
Uspokój się!
Co jest?! Kto to mówi?!
To ja! Twoje wewnętrzne sumienie! Twoje drugie ja! Po coś to robiła? Nie mogłaś zachować się racjonalnie?!
Mhm. Kończmy z tą rozmową.
Okej! Panno Niko! Do roboty! Rób cokolwiek, żeby się uwolnić! Drzyj się, spróbuj się wydostać! Nie trać wiary! UDA CI SIĘ!
_______________________________
I jak? Może być? :>
Wiek: 24 Dołączyła: 14 Lis 2009 Posty: 694 Skąd: Johto
Kontakt:
Wysłany: 12 Lipiec 10, 09:34
A jak myślisz? Na razie słabo, ale się rozkręcę.
---------------
*Okey, to wkopałam się w niezły pasztet! Muszę się stąd wydostać, szkoda, że dopiero muszę pójść po Larvitar'a. Gdyby on tutaj był, to na pewno już bym się dawno wydostała z tego rowu...*
To zaczynam, próbuje jakoś wyjść z tego rowu, ciągle używam przeróżnych kombinacji aby się wydostać.
Jakby to podziałało, to gdy już się wydostanę, patrzę jakąś sekundę na rower, po czym obracam się w drogę laboratorium, i idę do niego, po mojego Larvitar'a.
Gdyby mój plan z wyjściem z rowu nie zadziałał, to ciągle drę się w najęte, krzyczę coś w stylu "Pomocy, wpadłam do rowu, pomoże mi się ktoś wydostać?!".
- Pichu! Tam w krzakach coś jest! - słyszysz głos z oddali.
Od razu spodobała ci się ta osoba, kimkolwiek jest. Nagle twoim oczom ukazuje się cud chłopak z Pichem przy nodze.
- Hej! Pomogę ci! - wyciągnął rękę w twym kierunku. Poczułaś zapach miety i wanilii. Troszkę cię to odurzyło, ale dobra. Chłopak złapał cię za rękę i potężnym pociągnięciem wyrwał cię z rowu.
- Jestem Drake, a ty? To twój rower? - mówi cud-chłopak wskazując szczątki twojego dwukołowego pojazdu drogowego.
- Pi, pi pi, PICHU! (A ja jestem PICHU!) - pisnął jego żółty długouchy przyjaciel.
Wiek: 24 Dołączyła: 14 Lis 2009 Posty: 694 Skąd: Johto
Kontakt:
Wysłany: 13 Lipiec 10, 20:22
Przyglądam się chłopakowi ze zdziwionym i dziękującym wzrokiem, gdy tylko oderwę od niego wzrok patrzę na Pichu, ale tylko przez chwilę.
*Hmm, nawet przystojny ten cały Drake... Obym tylko tak łatwo się nie zakochała, bo będzie źle...*
- Cześć! Ja jestem Sara, Sara Niko, ale mów mi Blue, oraz dziękuję Ci za pomoc.
Tak ten rozwalony rower jest mój.
Mogłam wybrać wolniejszą drogę, oraz patrzyć pod koła, bo przez tą potłuczoną butelkę szampana wywaliłam się, wpadłam do tego oto rowu i rower się rozleciał. - Mówię i się uśmiecham.
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Wymiana buttonami z PokeCollect
Forum wykorzystuje cookies, tak jak każde inne w internecie, w tych samych celach (reklamy, statystyki, ustawienia). Przeglądarką możesz regulować warunki przechowywania cookies.