Wiek: 27 Dołączył: 15 Maj 2010 Posty: 90 Skąd: Zielona Góra
Kontakt:
Wysłany: 20 Maj 13, 14:52 Uleczyć płomieniem
Cytat:
Była ciemna, bezksiężycowa noc... Gdzieś, w pewnym domku jednorodzinnym szalał pożar. Nagle z tego domu wypadło młode małżeństwo, które miało zszokowane miny.
- Nie, nie, ja już tam nie wejdę! - krzyknęła stanowczo kobieta, zanim jej mąż zdołał coś powiedzieć
- Nie dam już rady, nawet nie wierzę, że to ja wydałam na świat to dziecko...
- Kochanie, jasne, ale zrozum - to dziecko ma dopiero 3 miesiące... - zaczął mężczyzna, ale jego żona spojrzała na niego groźnym wzrokiem, więc urwał, lecz po chwili kontynuował:
- Na pewno chcesz ją porzucić? - zapytał.
Jego partnerka kiwnęła głową. Zaczęli oddalać się od domu, w którym nadal szalał pożar... Pożar, który zdawał się "wydobywać" z maleńkiej dziewczynki.
.........
- Sierota! Sierota! - krzyczeli szyderczo
- Odczepcie się ode mnie! Wariaci jedni! - warknęła do swoich rówieśników 14-letnia brunetka i zaczęła biegiem się od nich oddalać.
Miała już dosyć swojego życia. Prawie całe spędziła w niezbyt miłym miejscu - w sierocińcu - i przez cały czas ktoś jej dokuczał, że nie ma rodziców. Pewnego dnia, po kolejnych gnębieniach ze strony swych pseudo - przyjaciół Kuroi (Bo tak miała na imię dziewczyna) odkryła, że gdy się wścieka, to może (w jakiś dziwny sposób) wywoływać pożary i podpalać wszystko, czego tylko dotknie, więc postanowiła, że wypleni całe zło (łącznie z tym, które zgotowały jej inne dzieciaki) i dowie się, kim jest naprawdę.
Ludzie to specyficzny gatunek. Pomimo tego, że wiedzą, iż coś jest niemiłe, złe, sprawiające przykrość, dalej to robią. Logika homo sapiens sprowadza się do niższego poziomu niż instynkt, no. ale cóż poradzić. Z samego rana już koledzy musieli cię zirytować. Jednym z niewielu bezpiecznych miejsc w okolicy był spory głaz na polanie. Ogień go nie spalał, toteż, gdy byłaś zła, opiekunki wyganiały cię, byś tam siedziała i nie spaliła niczego. Pomimo tego, że twoi znajomi dostali stosowne kary za swoje zachowanie, ty i tak byłaś najbardziej poszkodowana. Chociaż sobie sama podgrzewałaś ten kamień i zimno nie było.
Wschód słońca to niezwykle przyjemne zjawisko do oglądania. Rozleniwione promienie, błądzą po okolicznych polanach, trawach, odbijając się o krople rosy leżące na liściach. Wraz z wielką płonącą kulą wstały do życia różne stworzenia zamieszkujące pobliski region. Dało się słyszeć coraz to więcej różnych Pokemonów, które prawdopodobnie szukały jakiegoś porannego pożywienia. Ty, wciąż poirytowana, siedziałaś na wielkim głazie. Płomienie buchały od ciebie bez chwili przerwy. Plus taki, że nie spalały twoich ubrań, ani rzeczy, które miałaś przy sobie. Ciekawe, skąd taka a nie inna właściwość. Jedna z nierozwiązanych tajemnic.
Nagle coś błysnęło wśród źdźbeł trawy. Doszedł do ciebie cichy szum, który wskazywał na to, że coś w śród tej flory się porusza i nawet zbliża w twoim kierunku spokojnym tempem. W końcu nad taflę morza roślin wynurzyła się główka pewnej małpki. Popatrzyła na twoja osobę i podeszła jeszcze bliżej. Pokemon prawdopodobnie był zainteresowany ogniem buchającym z twojego ciała. Chwilę sie poprzyglądał wcześniej nieznanemu zjawisku, spojrzał na swój ogon, który także się palił i się uśmiechnął. Moment później usiadł obok i zaczął wpatrywać się w słońce, które już prawie całe wychyliło się ponad linię horyzontu.
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Wymiana buttonami z PokeCollect
Forum wykorzystuje cookies, tak jak każde inne w internecie, w tych samych celach (reklamy, statystyki, ustawienia). Przeglądarką możesz regulować warunki przechowywania cookies.