POKECOLLECT.net.pl - Oficjalne forum strony DomixPokemon.pl
Zarejestruj
Zaloguj



Poprzedni temat «» Następny temat
Story From Zhery
Autor Wiadomość
Drowker 
Pewnie nie zna PokeMana
The Drow One



Dołączył: 28 Gru 2013
Posty: 17
Skąd: Fatum
Kontakt:
Wysłany: 28 Grudzień 13, 23:13   Story From Zhery

Propaganda od The Drow One trwa! Wpierw Bursztynowa Liga zawitała na Collecta to teraz kolejna ulotka promocyjna oraz mojej najlepsze(i najdłuższe) dzieło czyli Story From Zhery. Piszę to od ponad roku i dalej końca nie widać :D Tekst z czasem się rozwija i staje się coraz dłuższy i dłuższy.




Przedmowa z "Mitu Stworzenia Świata" autorstwa Austina Carnowskiego


Księga Początku, rozdział I

Na początku była Ciemność, zrodzona z Chaosu oraz będąca jego częścią.
Wtedy Wszechstwórca rzekł:

"Niechaj się stanie Światłość!"


I stała się Światłość, zrodzona z Ładu oraz będąca jego częścią.

Wszechstwórca widząc, że Światłość jest dobra, a Ciemności jest zła, oddzielił je od siebie, tworząc Niebo, gdzie panował Ład oraz Piekło, gdzie rządził Chaos.
Następnie Wszechstwórca stworzył dwie sfery – Złotą oraz Czarną - będącą esencją Dobra oraz Zła, Ładu oraz Chaosu, po czym rzekł:


"Niechaj powstanie byt, zrodzony ze Światła i Ładu oraz będący jego częścią"


Zaś Złota sfera wybuchła.

Tak powstał Stwórca, zrodzony ze Światła i Ładu oraz będący jego częścią. Wszechstwórca spojrzał na swojego podanego, po czym rzekł:


„Zrodzony zostałeś ze Światła i Ładu oraz jesteś jego częścią. Będziesz moją ręką, tworząc świat dla mojego oraz w twojego ludu. Idź i czyń moją wolę, jako że jestem twoim panem, a ty moim sługą.

Nadaje ci imię Arceus, Stwórca zrodzony ze Światła oraz Ładu"


Arceus ryknął, na znak że zrozumiał swe zadanie, zaś Wszechstwórca przeniósł go do jego królestwa.

Wtem Wszechstwórca rzekł:


"Niechaj sfera, zrodzona z Ciemności i Chaosu oraz będącą jego częścią, stworzy byt, gdy Stwórca wypełni swe zadanie.

Nadaje ci imię Delirus, Stwórca zrodzony z Ciemności oraz Chaosu"


Zaś Czarna sfera rozpadłą się i znikła.

* * *


Remeber The Name

Chapter 1


Yellow Town

Małe miasteczko, które coraz częściej było nazywane dzielnicą Central City, niż samodzielnym bytem, jednak to tutaj swoje laboratorium miała czołowa badaczka w regionie Zhery – profesor Jasmine Nazarenko. Ta trzydziestoparoletnia kobieta, mimo dość młodego, była bardzo szanowana osobistością w świecie badaczy. Pewną zasługa tego był staż u samego profesora Samueal Oaka w Kanto kilka lat niewiasta siedziała w swoim laboratorium, studiując kamienną tabliczkę z dziwnym znakami. Jak każdy badacz miała swoją główną specjalizacje. Jej było poznanie genezy powstania świata stworków, a Zhery było prawie idealnym miejscem. To właśnie w tym regionie znajdowały się świątynie poświęcano legendarnym Pokemonom, zapisane w prawie wymarłym języku Alpha. Prawie. Jedynie rodzina jej szwagra umiała posługiwać się w tym języku. Mimo, że on zaginął ponad trzynaście lat temu, to wiedza została przekazana dalej.


Pracę przerwało jej pukanie do drzwi, a po chwili w pomieszczeniu rozległ się dźwięk skrzypiących zawiasów. Pierwszą myślą Jasmine było przypomnienie sobie, że prosiła o ich naoliwienie swojego najmłodszego siostrzeńca. Następnie obróciła głowę i spojrzała na parę nastolatków – chłopca i dziewczynę - którzy szli po swoje pierwsze Pokemony. Uśmiechnęła się na ich widok, chcą dodać im otuchy w tym dniu.

-Lure – spojrzała na zielonookiego blondyna, którego oblicze zakrywała czapka bejsbolówka. Chłopak ściągnął na krycie głowy, wyciągając ręce z kieszeni jeansowych spodni - Claire – dodała gdy jej wzrok przeniósł się na szatynkę o fioletowych spojówkach, ubranej w krótką spódniczkę oraz czerwoną koszulkę na ramiączkach – Miło was widzieć.
-Dzień dobry pani profesor – powiedziała dziewczyna, poprawiając torebkę na ramieniu – Przepraszamy za spóźnienie, ale Lure musiał jak zwykle zaspać – warknęła. Jej kolega ciężko westchnął – Zaś do Phila nie da się dodzwonić.
-Spokojnie Claire – zaśmiała się Jasmine, chociaż dobrze wiedziała do czego była zdolna ta młoda osoba - Podejdźcie i wybierzcie swoich nowych przyjaciół - Oboje zbliżyli się do stołu. Zdziwili się bardzo, widząc tylko dwie kule, zamiast trzech.
-Ee pani profesor. Gdzie trzecia kula? - zapytał Lure, jednak po chwili zmarszczył brwi, zaś na twarzy pojawił się drobny uśmiech. Sięgnął po Pokeball – Już tu był?
-Godzinę temu. I zgadnijcie gdzie później poszedł – odparła badaczka podchodząc do blatu. Claire zacisnęła pieść ze złości – Szykują się kłopoty – pomyślała.
-Phil! - krzyknęła dziewczyna, przepłaszając Pidove siedzące na dachu budynku.

* * *


Deskorolka. To było jego ulubione zajęcie, zaś park w Yellow Town był jego ulubionym miejscem z trzech powodów.

Pierwszą był skatepark. Od pięciu lat, zawsze po szkole, tutaj przychodził. Wpierw ze starszym bratem, później z Pichu, którego dostał od cioci na urodziny. Na początku częściej wywoływał śmiech niż zachwyt, z czasem stał się najlepszy w całym mieście. Ciężka praca, nie podawanie się oraz upartość. To były cechy jego rodziny oraz jego samego. Teraz nikt nie mógł mu podskoczyć. Nikt.
-Dajesz! - krzyknęła jakaś dziewczyna z grupki nastolatków stojących niedaleko rampy. Czy to była jakaś jego fanka, czy przypadkowa osoba, nie obchodziło go to teraz. Teraz liczyła się tylko ostatnia sztuczka.

Widział jak świat obraca się do góry nogami. Czuł jak podmuch powietrza otacza jego ciało i próbuje ściągnąć go w dół. Obrót się skończył, zaś grawitacja zaczęła robić swoje. Ściągała go w dół. Puścił krawędź deski chwilę przed dotknięciem o podłoże. Dla niego to trwało wieczność, dla jego widowni tylko kilka sekund. Zatrzymał się, podniósł deskę i powoli podszedł do grupki. Niebieskie krótkie spodenki kontrastowały z czarnym T Shirtem, na którym widniał napis „Team eXtreme" wraz "Navy" na pleach.

-To było sympatyczne stary! - powiedział jeden, klepiąc go po barku. Chłopak uśmiechnął się – Powinieneś pomyśleć o tych zawodach człowieku. Wygrałbyś to z palcem w dupie!
-Ta? - zapytał retorycznie kładąc deskę tuż obok Pichu, który to podał mu butelkę – Dzięki Rai – dodał, biorąc łyk wody. Następnie ściągnął kask zakrywający łysą głowę.
-Tak - odparł. Elektryczna mysz pokiwała główką z nudy – Przemyśl to sta ...
-Phil! - usłyszeli za sobą. Przez ciało Phila przeszła gęsia skórka. Znał ten głos i on nie wskazywał na nic dobrego.
-Ee to ja spadam – mruknął lider grupki, która nagle rozpłynęła się. Pichu wskoczył na bark swego trenera.

-Dzięki ci bardzo tchórzu – pomyślał Phil. Założył okulary i podniósł deskę oraz kask – Rai, nie nawiązuj kontaktu wzrokow … - poczuł, że coś go oplątało. Zauważył pnące – Zabrała Chikorite – jego podopieczny tylko potwierdził jego domysły. Sekundę później obaj byli w powietrzu – Claire, to nie jest śmieszne.
-Zamknij się! - warknęła dziewczyna, poprawiając swoje długie czarne włosy – Mogłeś powiedzieć, że idziesz wcześniej!
-Odstaw mnie na ziemie to pogadamy – powiedział Phil. Obok jej spostrzegł blondyna w czapce – Lure …
-Ja się nie wtrącam – przerwał mu chłopak, chowając ręce do bezrękawnika . Jego wzrok utknął na wkurzonej dziewczynie oraz jej Pokemonie.

-Dobra. Rai elektrowstrząs! - krzyknął wiszący w powietrzu trener. Żółta mysz zeskoczyła z jego ramienia i w locie uderzyła ładunkiem elektrycznym w roślinnego potworka. Chikorita puściła Phila, który upadł na ziemie, lecz w locie wydał kolejny rozkaz. Pichu, zrobił unik przed ostrym liściem rywalki, a następnie podbiegł i uderzył zielonego stworka – Kończ to – Rai dobił roślinnego startera, zaś jego trener, który stał już na nogach, otrzepał się z kurzu – Chciałem po do ...
-Nie! - wrzasnęła Claire, lecz zamiast podbiec do Pokemona, rzuciła się na Phila – Ty parszywy mały gnojku …

-Lure może mała pomoc?! - wykrzyczał Łysy, który nie chciał zrobić krzywdy swojej przyjaciółce.
-Yo Ten Ten wyluzuj! - blondyn podbiegł do brunetki i odciągnął ja od kolegi – Wyluzuj!
-Zaraz i tobie skopie dupę! - ponownie wrzasnęła, uderzając Lure w brzuch. Chłopak puścił ją, zaś Claire rzuciła się na swego rywala. Phil odskoczył, zaś dziewczyna wywróciła się. – Nie żyjesz! Zawsze nas wystawiasz! - Ryknęła gdy ponownie stała. Podbiegła do rywala i tym razem skutecznie go powaliła. Obok nich przebiegło kilku nastolatków.
-Cholera jasna! Niech ktoś ściągnie tą pojebaną laskę ze mnie! - krzyknął Phil.
-Uduszę cię! - Lure próbował jakoś odseparować dwójkę.

-Hej Phil – cała trójka spojrzała na rudowłosą dziewczynę – Nie żebym wtrącała się sprawy twoje i twojej dziewczyny …
-To nie jest mój chłopak! - warknęła Claire. Trener wykorzystał moment nie uwagi brunetki i rzucił ją z siebie.
-Nie ważne. Na stadionie jakiś gościu walczy Giblem i pokonuje wszystkich! - powiedziała, by następnie pobiegnąć dalej. Phil spojrzał na Lure, który zastanawiał się.
-Pół legendarny pokemon z Sinnoh? To może być ciekawe – odparł blondyn pomagając wstać swemu przyjacielowi – Claire uspokoiłaś się?
-Tak – mruknęła brunetka, chowając roślinnego startera do Pokeballa. Rai wskoczył na ramie Phil gdy ten podniósł deskę, po czym cała trójka pobiegła w kierunku stadionu – Mogłeś powiedzieć, że idziesz wcześniej.
-Dasz sobie spokój? - zapytał chłopak. Spojrzał złotymi tęczówkami na swoją przyjaciółkę – Znasz mnie.
-A ty mnie. I ściągnij ten medalion w końcu – powiedziała. Phil odruchowo złapał za medalik, który wisiał na jego szyi. Nie mógł go stracić.
Trójka przyjaciół wbiegła na plac otaczający stadion w momencie gdy walka zakończyła się.

-Nie! - krzyknął jakiś dzieciak, gdy jego Rattata upadł nieprzytomny. Jego rywal, szarowłosy chłopak stał naprzeciw niego z skrzyżowanymi rękami na klatce. Przed nim zaś prężył się Gible, gotów do kolejnej walki.
-Kto następny? - zapytał nieznajomy. Po okolicy przeszedł pomruk - No co tchórze? Nikt tu nie ma jaj, aby walczyć z Gray'em Augustem? - brak reakcji – Co za miasto. Same tchórze – Phil wyszedł przed szereg i zajął miejsce naprzeciw Gray – W końcu jakieś mięso. Gotów na porażkę? - zaśmiał się.
-Zobaczymy – w jego ręce pojawił się Pokeball, który sekundę później uwolnił małego niebieskiego krokodyla – Toad, zaczniemy od wodnej broni …

* * *


Spokój i gorąca herbata. Tego jej brakowało. Jasmine spojrzała na stolik gdzie leżały trzy wypełnione teczki, następnie na tablicę z manuskryptem, a na końcu na swojego chat geara. Brak nowych wiadomości.

-Dane Phila, Claire i Lure wypełnione, Juniper mnie nie zabije za jeden dzień zwłoki i nikt do mnie nie pisał. Czas na przerwę – pomyślała uradowana. Miała już zawiesić kitel, gdy usłyszała kolejny raz skrzyp zawiasów. Odruchowo obróciła głowę – I po przerwie – do laboratorium weszły dwie postacie. Pierwszą poznała bez problemu. Biało czarne kimono, fioletowe włosy na żelu oraz nie schodzący z twarzy uśmiech.

-Kaori – rzekła Jasmine, gdy jej wzrok przeniósł się na drugą osobę. Młody chłopak, mniej więcej wieku Kaoriego, podniósł wzrok ze swoje czapki – No proszę. Sam wielki Red Satoshi z Kanto odwiedził mnie – zaśmiała się. Pikachu na jego ramieniu skoczył na ręce pani profesor – Co jest mały przyjacielu? - pogłaskała Pokemona.
-Ciebie też miło widzieć, Jasmine – mruknął Red, poprawiając czerwono czarną czapkę.

-Cóż – zaczął Kaori – Widzę że ci przeszkodziliśmy – wskazał na kitel w jej ręce – Chyba nie jesteś zła?
-Miała sobie zrobić przerwę, ale jak pojawił się milczący trener, to zły znak – zaśmiała się ponownie, a następnie podała teczki swemu przyjacielowi – Zgadnij co tu jest.
-Wiem wiem – mruknął. Szybko przejrzał dokumenty – Widzę, że kontynuował rodziną tradycje i zabrał ostatniego z trójki.
-Nie miał wyjścia – oparła się o blat biurka – Co macie ciekawego dla mnie?
-Nowa tabliczka – powiedział Kaori. Jasmine westchnęła – Co jest?
-Mam jeszcze tą tabliczkę od Juniper – na dźwięk imienia profesor z Unova, Red przeklną ślinę - i za kilka dni ma wpaść jakieś jej uczennice. Bianca i chyba White … - przerwała widząc jak trener z Kanto bladnie – Co z tobą? Znasz je?
-Nie – skłamał i natychmiast zmienił temat – Kaori, jesteś mistrzem Zhery tak? Muszę pewnie zdobyć odznaki i pokonać elitarną …

-Nie do końca – weszła mu słowo badaczka – Jeśli chcesz zmierzyć z Kaorim, to musisz wygrać Mistrzostwa Ligi Zhery czyli Amber Conference .
-Jasmine – rzekł mistrz – Nie potrzebuje adwokatki, ale dzięki. Red jako że jesteś mistrzem świata, nie potrzebujesz wygrywać Ligi. Zdobądź odznaki Fight Dojo. Wtedy zmierzmy się – trener z Pallet Town potwierdził skinięciem głowy, a Pikachu wrócił na swoje miejsce – Ale łatwo się nie podam.
-Zobaczymy – mruknął. Już miał odchodzić – A Jasmine. Jakby uczennica Juniper pytała się o mnie, to mnie nie widziałaś, jasne? - kobieta skinęła głową, że rozumie

– Do zobaczenia - podszedł do drzwi, które otwarły się prędkością światła. Trzy postacie minęły Reda, biegnąc w kierunku badaczki. Jeden trzymał Totodile'a w rękach.
-Ciociu pomóż – mruknął chłopak, którego Satoshi poznał. Uśmiechnął się pod nosem, po czum wyszedł, zaś Jasmine zabrała krokodyla oraz jego Pokeball. Cała trójka postaci ciężko dyszała – Rai, jesteś cały? - mysz potwierdziła.
-Debil – mruknęła Claire – Debil, debil i debil.
-Zamknij się – warknął Lure – Chociaż raz się zamknij. On chociaż zawalczył.
-Spokojnie – powiedział Mistrz Zhery, próbujący jakoś załagodzić sytuację. Dwójka młodych trenerów spojrzała z niedowierzaniem. Mistrz ich regionu stoi tuż obok ich.

-O cześć Kaori – rzekł Phil, a następnie uścisnął dłoń mistrza. Lure i Claire spojrzeli na swego przyjaciela – Co? Kaori to przyjaciel Randy'ego. A właśnie. Słyszałeś?
-To że twój braciszek siedzi w Kanto? - zapytał kpiąco – Tak. Przecież ja go przekonałem.
-Dzięki. Na serio – mruknął łysy, po czym obaj zaśmiali się.
-Dobra dobra. Co się stało? - zapytał Jasmine. Lure spojrzał na przyjaciół, a następnie zaczął opowiadać.
-No cóż …

* * *


Drugą rzeczą dlaczego Phil kochał park, było bliskość do kilku boisk gdzie odbywały się walki Pokemon. To był drugie ulubione zajęcie. Dwóch starszych braci, którzy byli bardzo dobrymi trenerami, nie było dziełem przypadku. Oni mieli to zapisane w genach. A jego Pichu, którego dostał do cioci na urodziny, okazał się świetnym stworkiem. Był zdecydowanie szybszy, silniejszy i bystrzejszy niż inne przedstawiciele jego gatunku. I nie lubił siedzieć w Pokeballu.

Teraz Phil stał naprzeciw Gray'a, zaś ich Pokemony oddychały ciężko. Były już zmęczone długą walką. Łysy chłopak musiał coś wymyślić, ponieważ ciągłą walka na dystans nie była opłacalna na dłuższą metę.
-Podajesz się? - zapytał jego rywal. Phil uśmiechnął się i wydał rozkaz ataku swojemu pokemonowi. Totodile podbiegł do przeciwnika, próbując podrapać Gible'a – Unik i smocza wściekłość – pół smok wykonał polecenie. Krokodyl był odsłonięty – Bingo.
-O nie. Toad kontra wodną bronią! - nie zdążył. Niebieski promień trafił w startera z Johto, posyłać go na deski. To był koniec – Cholera.
-Gible wracaj – Gray schował Pokemona – Dobra walka - mruknął, po czym odszedł. Phil podbiegł do swojego stworka. Był ranny. Zabrał go na ręce i spojrzał na przyjaciół.

-Mówiłam … - Claire zaczęła, ale zabójczy wzrok łysego uspokoił ją.
-Do laboratorium – rozkazał Lure …

* * *


-I o to cała historia – skończył blondyn. Kaori był zaintrygowany. Gible w jego regionu. W Sinnoh jest rzadko spotykany i tylko jedna osoba kontroluje ich populacje.
-Muszę zadzwonić do Cynthi – pomyślał mistrz Zhery. Phil patrzył na maszynę leczącą, która pomagała jemu Pokemonowi wrócić do formy. Ciągle zastanawiał się czemu podjął się tej walki. Przecież był na przegranej pozycji. Smocze pokemony miały przewagę nad wodnymi stworkami, mimo to poważnie zagroził Gray'owi. I coś czuł, że to nie jego ostatnia walka z szarowłosym. Jasmine patrzyła na swoje siostrzeńca. Uśmiechnęła się pod nosem, widząc w nim to samo co u jego starszych braci. Odpowiedzialność za Pokemony.
-Jednak dobrym pomysłem było danie mu tego jajka – pomyślała. Maszyna zapikała – Gotowe – rzekła podchodząc do urządzenia. Wyjęła dwie kule i podała je trenerom.

-Dzięki – powiedział Phil, chowając kule za pas. Claire kiwnęła tylko głową.
-Proszę was bardzo. Gotowi do waszej wielkiej drogi? - zapytała. Cała trójka potwierdziła – To dobrze. Macie pół roku do Amber Conference. Kto wie, może któreś z was wygra …
-I wtedy zmierzy się z Elitarną Czwórką, a później ze mną – dodał Kaori. Jego wzrok zatrzymał się na Philu. Łysy uśmiechnął się złowieszczo – To tyle. Lure pożegnałeś się już z nimi?
-Co? - zapytała Claire. Lure opuścił głowę i wyszedł przed szereg – O czym on mówi?

-Lecę do Lauren – mruknął. Szatynka już miała ruszyć, ale ręka Phila ją zatrzymała – Zgłosiłem się na wymianę – spojrzał na swoich przyjaciół. Claire była wkurzona na maxa, zaś Łysy przyjął to ze stoickim spokojem – Ja … - przerwał widząc gdy dziewczyna wyszła z pokoju – Cholera.
-Nie przejmuj się nią – rzekł Phil stając w ramie w ramię z kolegą. Poklepał go po plecach – Powodzenia stary. Kiedyś się zmierzymy - uśmiechnął się złowieszczo.
-Jasne – odparł Lure. Panowie przybili sobie po piątce - Ale i tak skopie ci tyłek - zaśmiali się.
-Dobra. A teraz mam coś dla was - podała im Pokedexy - Chyba wiecie co to jest - obaj potwierdzili - Przyda się wam.

* * *


Nastał kolejny dzień. Ten dzień. Phil ostatni raz spojrzał w lustro. Jego szare tęczówki dokładnie lustrowały odbicie. Mógł dostrzec lęk. Ale to zawsze tak jest. Tak samo czuł się Randy przed wyprawą. Tak samo czuł się Jack gdy ruszał w swoją podróż. I teraz tak samo czuje się Phil Carnowski - "najmłodszy dzieciak Austina". Nienawidził jak ludzie tak do niego mówili. Nie cierpiał tego całym swoim sercem.
Ręka łysego powędrowała na wisiorek przerwanego Pokeballa. Symbol przyjaźni ponad wszystko. Miał go od sześciu lat i znaczył dla niego bardzo dużo. Mimo że Claire tłumaczyła mu w dzień w dzień, że ta przyjaźń się skończyła, to On nie zdjął go. Nie mógł.

Wziął głęboki oddech obracając się, po czym podszedł do szafy. Jego ubranie było zawieszone na wieszaku. To co zwykle. Spodnie w tzw. „urban camo", niebieska koszulka ETW(Elite Trainer Wear) oraz czerwona bluza z kapturem. No i nieodłączny element – okulary przeciwsłoneczne. To był jego znak rozpoznawczy. Można powiedzieć, że swego rodzaju podpis.
Wyjął rzeczy z szafy, po czym szybko się ubrał. Mimo że robił to w dzień w dzień, to dzisiaj było inaczej. Może dlatego, że zniknie na prawie pół roku?
Podszedł do biurka, gdzie leżał Pokedex, portfel dwa Pokeballe oraz najnowszy SmartGear. Po chwili wszystko było na swoim miejscu, zaś na dotykowym ekranie SmartGeara wskazała aktualny czas. Został tylko plecak. Podniósł go. Nie wydawał się ciężki. Szybko przeanalizował czy wszystko ma.

-Śpiwór jest. Gacie oraz rzeczy na zmienna są. Lekarstwa są. Pokeballe są. Jedzenie jest. To czego brak? - podrapał się po głowie. Nie mógł sobie przypomnieć. Rai wskazał na deskę – Wiesz dobrze, że nie mogę tego zabrać. Trudno. Najwyżej będzie zgrzyt, ale wszystko da się kupić – założył plecak, zaś Pichu wskoczył na jego bark – Gotów? - Pokemon kiwnął głową. Phil pożegnał się jeszcze z rodzicielką, po czym wyszedł przed dom – No gdzie ona jest – mruknął sam do siebie.
-Chodź – warknęła Ten Ten, która tylko go minęła. Widać dalej była wkurzona za akcje z Lurem. Szczerze to jej się nie dziwił, ale to była jego samodzielna i suwerena decyzja. Łysy ruszył za dziewczyna, która była kilka kroków przed nim.

-To gdzie pani przewodnik? - zapytał sarkastycznie. Claire spojrzała wpierw na niego, a później na las który ją otaczał.
-Do Central City a później … - zaczęła się zastanawiać.
-Inhore City – skończył za nią – Pozwolisz że poprowadzę? - ruszył w kierunku głównego miasta.
-Dobra panie wiem wszystko o niczym - burknęła.
-Jesteś taka urocza, gdy się złościsz – zakpił. Słońce zaczynało panować na niebie.

Wszystkie eventy, postacie oraz miejsca występujące w powyższym tekście są oparte na podstawie hacka "Light Platinium" autorstwa WesleyFG.
Nie mam żadnych praw do marki Pokemon.


Drowker 2012/2013


Zainteresowany/a dalszymi losami Phila? Sprawdź Story From Zhery na TinTower lub FanFiction.net albo daj znać w komentarzu pod tekstem, że chcesz kolejny odcinek tutaj.


Zapraszam do Bursztynowej Ligi. Poniżej link do działu, a tam walki, zasady zabawy oraz Karty Postaci
[URL=http://www.tintower.pl/forum/forumdisplay.php?fid=135]
Dział Bursztynowej Ligi[/URL]

Follow me on Twitter https://twitter.com/TheDrowOne

IN DROW WE TRUST

Sygnatura użytkownika
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Szablon savePokeCollect stworzony przez Raika/Perry. Statystyki
Internetowe RPG - gry MMO i MMORPG online TOP50 Gry Pokemon Valhalla AntyGaming”PokeSerwis Tylko Lati
Pokemons.tnb.pl pokemon special Pokemon Trainer
Dream League
Topsites FireChao TopsitesPPN Top 50 Forum Topsite

Wymiana buttonami z PokeCollect
Forum wykorzystuje cookies, tak jak każde inne w internecie, w tych samych celach (reklamy, statystyki, ustawienia). Przeglądarką możesz regulować warunki przechowywania cookies.