POKECOLLECT.net.pl - Oficjalne forum strony DomixPokemon.pl
Zarejestruj
Zaloguj



Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: PokeMan
25 Maj 12, 04:25
Egoistka + młodsza siostra?!
Autor Wiadomość
valen 
Gapa, gubi PokeBalle



Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 210
Skąd: Kanto
Wysłany: 28 Marzec 10, 09:45   


Taka prośba: dodaj do sygnatury (w temacie) ataki poznane częściowo przez Houndoura (Bite 25% Fire Fang 30%)

-----------------------------------------------------------------------------

Koleś widząc Twoje rozważania na temat straży PO i przed pożarnej umilkł co zresztą byłą mądrą rzeczą gdyż nie ma już o czym nawijać, machnął Ci tylko ręką i rzucił zdawkowe "Do widzenia". Po chwili poszedł w stronę centrum, widać nie jest zbyt rozmowny. Ty zaś zajęłaś się skrzynką, skoro nikt się po nią nie zgłasza to ma tam tak leżeć? Tym bardziej że w pewien sposób masz do niej prawo, jakoś nie usłyszałaś choćby prostego "dziękuję" od strażaków którzy przecież powinni docenić ryzyko jakie podjęłaś by zrobić to co przecież należało do ich roboty, skrzynkę można więc potraktować jako nagrodę za ugaszenie ognia. No i przecież znalazłaś ją chociaż mogła tam leżeć jeszcze dowolnie długo czekając na kogoś kto mógł nigdy nie nadejść. No i lepiej jeśli trafi w ręce kogoś uczciwego niż jakiegoś złodzieja czy coś w tym stylu. Szybkim krokiem ruszyłaś w kierunku skrzynki, praktycznie nikt nie zwrócił na Ciebie uwagi, z łatwością zapakowałaś co trzeba do kieszeni a co się nie zmieściło trafiło na plecy. Pokemon był wyraźnie uradowany perspektywą podróży u Twojego boku, dreptał radośnie rozglądając się wokoło. Dotarliście bez przeszkód do Centrum Pokemon, na miejscu mieli już światło, jednak prawdopodobnie pochodziło ono z generatora prądu czy coś w tym stylu. Zauważyłaś coś przez okno, w jasno oświetlonym wcześniej domu nie było teraz ani jednego rozświetlonego okna, no w każdym razie od strony Centrum bo po drugiej to nie wiadomo. Ludzi praktycznie tutaj nie było, prawie wszyscy oglądali pozostałości pożaru. Przy najodleglejszym stoliku, w samym rogu tej sali siedział twój pomocnik od gaszenia pożaru i czytał książkę, oczywiście chodzi tu o ludzkiego pomocnika a nie o Houndoura ani Sneasela. Nagle podbiegła do Ciebie Myu krzycząc głośno jakieś niezrozumiałe wyrazy, widać jednak że się cieszy.

Sygnatura użytkownika
Nakarm moje jaja :prosi:

A już najbardziej to ciemnozielone z lewej.
 
     
Mini 
Pewnie nie zna PokeMana
Chuu~



Wiek: 30
Dołączyła: 06 Paź 2009
Posty: 71
Skąd: Polanów
Wysłany: 28 Marzec 10, 16:35   


Straż popożarna nie wie chyba co do dobre maniery. Zresztą, oni w ogóle widzieli, że pomagałam? Kto ich tam wie... Ślepi, głusi, a przed wszystkim wolni.
Patrzę przez chwilę na chłopaka, będąc już w środku budynku Centrum Pokemon. Hm. Taki małomówny i zamknięty w sobie, a pomógł? Możliwe, że chciał się ratować, czyli coś jak u mnie.
Mrurzę oczy, niezbyt zadowolona, widząc Myu. Uciekła Seviperowi? Czy on ją puścił? Rozglądam się w poszukiwaniu wspomnianego węża. Jeżeli go tu nie ma... to cóż. Zajmę się nim później. Gdyby jednak przyszedł chwilę po młodej, patrzę na niego przez chwilę karcąco. Wskazuję dziewczynkę, jakby się pytając co ona tu robi. Niezależnie od reakcji żmii, chowam ją do Pokeballa.
- Zamilcz - mruczę chłodno do przybranej siostry. - Łeb mi pęka od szumu płomieni, a ty mi tu jeszcze nawijasz - dodaję, teatralnie masując sobie skronie. - Do pokoju i spać, albo coś takiego.
I ruszam do naszego pokoju, zerkając jeszcze raz na wspaniałomyślnego chłopaka, który próbował ugasić pożar.

Sygnatura użytkownika
"Szkoły to po prostu uprzywilejowane instytucje sadystyczne" [E. Zagadłowicz]

 
     
valen 
Gapa, gubi PokeBalle



Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 210
Skąd: Kanto
Wysłany: 4 Kwiecień 10, 13:38   


Sorry że wczoraj nie było odpisu ale to wina sił wyższych tj. brak prądu.

-----------------------------------------------------------------------------

Spojrzałaś na chłopaka, ten nawet nie podniósł na Ciebie oczu a co dopiero zwrócił uwagę na to że mu się przypatrujesz, zauważyłaś tytuł czytanej przez niego książki, nie brzmiał on zbyt przyjemnie chociaż bardzo adekwatnie do sytuacji sprzed kilku chwil, brzmiał on "Pożoga" napisana przez kogoś o inicjałach SS. Więcej nie zobaczyłaś bo zasłaniał resztę nazwiska ręką. Z obserwacji tej nie dowiedziałaś się co prawda dlaczego pomógł czy co nim kierowało. Szczerze mówiąc nic się nie dowiedziałaś.
Na widok rozkrzyczanej siostry zmrużyłaś oczy, ta widząc Twoje groźne spojrzenie natychmiast się uspokoiła. Nie mogła jednak powstrzymać się od nerwowego podskakiwania i rozglądania się, widać że jest przejęta ponad miarę. Nagle usłyszałaś dziwny dźwięk dobiegający ze schodów. Po chwili stało się jasne że to dźwięk węża zsuwającego się z nich, widać był zdyszany ciągłym ślizgiem w dół bo kiedy już znalazł się na dole dyszał niczym miech, szczerze mówiąc dyszący wąż to ciekawy widok. Ten pod groźnym spojrzeniem również się zawstydził i chyba nie wiedział co odpowiedzieć, widocznie jednak ucieszył się z cofnięcia do balla. Myu usłyszawszy polecenie zasmuciła się ale nie w głowie jej były sprzeciwy, z miną jakby szła na ścięcie ruszyła na górę. Ty poszłaś za nią, wchodząc na schody zerknęłaś na chłopaka, ten widać był bardzo wciągnięty lekturą i nawet zmiął kartki wpatrując się zawzięci w książkę. Widać czytał jakiś bardzo emocjonujący moment, kiedy byłaś prawie na szczycie schodów usłyszałaś jego głośne westchnienie ulgi. W pokoju Myu właśnie przebierała się w to co miała przeznaczone do spania.

Sygnatura użytkownika
Nakarm moje jaja :prosi:

A już najbardziej to ciemnozielone z lewej.
 
     
Mini 
Pewnie nie zna PokeMana
Chuu~



Wiek: 30
Dołączyła: 06 Paź 2009
Posty: 71
Skąd: Polanów
Wysłany: 4 Kwiecień 10, 16:56   


- Hm - mruczę pod nosem. Aż tak bardzo wciągnęła go ta lektura? Będę musiała zapytać się o czym to jest...
Potrząsam lekko głową, która bądź co bądź zaczyna mi ciążyć na szyi. Zmęczenie... eh, pomyśleć, że już dawno tak bardzo źle się nie czułam.
Po chwili na moją twarz wpływa wyraz szoku, mieszany z niezadowoleniem. Hondour...! Jak ja mogłam zapomnieć! Całą akcja na pewno się jakoś na nim odbiła, trzeba się nim zająć.
Staję na progu pokoju, zatrzymując się.
- Idź spać - mówię do Myu. - Niedługo przyjdę - dodaję.
Rozglądam się za Sneaselem, który powinien gdzieś tutaj być, skoro go nie schowałam do Pokeballa. Wskazuję dziewczynkę i mówię mu, że ma jej przypilnować. Potem zamykam drzwi i schodzę z powrotem na dół. W jakimś odosobnionym miejscu wypuszczam ognistego pieska, mając nadzieję, że będzie przytomny. Chyba aż tak źle z nim nie jest?

Sygnatura użytkownika
"Szkoły to po prostu uprzywilejowane instytucje sadystyczne" [E. Zagadłowicz]

 
     
valen 
Gapa, gubi PokeBalle



Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 210
Skąd: Kanto
Wysłany: 6 Kwiecień 10, 13:07   


Co do zmęczenia to rzeczywiście było kiepsko, akcja ratownicza zmęczyła Cię ponad miarę a i trudy całego dnia również dawały się mocno we znaki, ogólnie powiedziawszy najchętniej położyłabyś się spać i nie wstawała do rana. Kiedy pomyślałaś o Houndourze całe zmęczenie uleciało z Ciebie, wydałaś Myu stosowne polecenia, ta spojrzała na Ciebie z przestrachem.
- Ale zaraz przyjdziesz? - dopytywała kiedy Ty szukałaś Sneasela. Widać że boi się, szczerze mówiąc nie jest to dziwne, przecież dopiero co widziała coś czego nie chce się oglądać nawet w najgorszym koszmarze - Musisz przyjść bo inaczej nie zasnę. I nie zostawiaj mnie z tym potworem - wskazała w bliżej nieokreślonym kierunku, widać było jednak że chodzi jej o Sevipera.
Sneasela znalazłaś na korytarzu, schowany za rogiem wsuwał bliżej niezidentyfikowany kawałek jedzenia, coś pomiędzy chlebem a bułką oraz dżemem a ketchupem ale widać bardzo mu to smakowało, z radością usiadł w przejściu gdzie dalej zajadał swój przysmak... ciekawe skąd on to wziął? W każdym razie Myu znacznie się rozpogodziła widząc kto ma jej pilnować. Sneasel spoglądał na nią znacznie przyjaźniej od Sevipera, miałaś nadzieję że będzie jednak bardziej od niego stanowczy. Szybkim krokiem pokonałaś schody w dół. Chłopak dalej siedział na swoim miejscu i wciąż czytał książkę wpatrując się w nią jakby zobaczył UFO, ogólnie powiedziawszy był nią tak zafascynowany że nawet nie zauważył że jego Geodue szarpie go za nogawkę. Usiadłaś w rogu pomieszczenia i wypuściłaś z kulki ognistego psa, ten od zewnątrz wyglądał zupełnie dobrze, jednak jego rany prawdopodobnie kryły się wewnątrz. Houndour leżał spokojnie jednak pojękiwał cichutko, nagle usłyszałaś za sobą kroki, obróciłaś się i zauważyłaś siostrę Joy.
- Mogę go zbadać, wygląda na to że jest poparzony od środka - powiedziała.
Zauważyłaś że chłopak podniósł wzrok znad książki i obserwował was.

Sygnatura użytkownika
Nakarm moje jaja :prosi:

A już najbardziej to ciemnozielone z lewej.
 
     
Mini 
Pewnie nie zna PokeMana
Chuu~



Wiek: 30
Dołączyła: 06 Paź 2009
Posty: 71
Skąd: Polanów
Wysłany: 6 Kwiecień 10, 19:02   


Nie odpowiadam Myu. Poczeka chwilę i nic jej się nie stanie. Jakbym się jeszcze wdała w gadkę szmatkę, to by to jeszcze więcej czasu zajęło. Na widok bułkopodobnej rzeczy trzymanej przez Sneasela, krzywię się lekko, unosząc jedną brew do góry. Skąd on to wziął? Mam nadzieję, że nie ze śmietnika... już chyba lepiej było by gdyby ją komuś ukradł. To też moja wina, nie pomyślałam, żeby mu coś do jedzenia dać. Głodny na pewno musiał być, a bądź co bądź zasłużył na nagrodę.
Na ognistego psa patrzę ze współczuciem i niepokojem. Nic dziwnego, w końcu nażarł się tyle tych płomieni... Mam nadzieję, że to nic poważnego.
Ujrzawszy siostrę Joy, na moją twarz wyskakuje ulga, która po chwili zostaje zakryta poważną i jakby obojętną miną. Podnoszę się i chowam Pokemona do środka. Pokeball podaję pielęgniarce.
- Proszę się nim zająć - mówię z prośbą w głosie.
Niby mogłaby go tutaj zbadać, ale chyba lepiej będzie gdzieś gdzie jest jaśniej i ma ten cały sprzęt do wykorzystania...
Potem siadam na najbliższym krześle, ewentualnie może też być podłoga, wyraźnie wszystkim zmęczona. Zaczekać na Houndoura? Nie wiem jak długo to potrwa...
Wzdycham cicho.

Sygnatura użytkownika
"Szkoły to po prostu uprzywilejowane instytucje sadystyczne" [E. Zagadłowicz]

 
     
valen 
Gapa, gubi PokeBalle



Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 210
Skąd: Kanto
Wysłany: 9 Kwiecień 10, 14:59   


Brak odpowiedzi lekko rozwścieczył Myu, stała się jeszcze bardziej czepliwa i nachalna, zakończyłaś jej fochy wychodząc z pokoju, Sneasel doskonale wypełnił swoją rolę tj. skutecznie udaremnił jej wyjście z pokoju, widać że mimo iż nie wzbudza w niej takiego strachu jak Seviper to potrafi zapanować nad "lekko" wnerwioną i podekscytowaną dziewczynką. Poprosiłaś siostrę Joy o pomoc przy Houndourze. Ta pokiwała głową i szybko pobiegła do jakiejś innej sali, po chwili wróciła z łóżkiem na kółkach i kilkoma Chensey do pomocy, szybko uwinęły się z położeniem pokemona na wyżej wymienionym pojeździe i jeszcze szybciej ruszyły w kierunku pokoju w którym miało się odbyć leczenie oraz badania, z nadzieją na szybkie odzyskanie pokemona który mógł przecież być poważnie ranny usiadłaś na niewielkim fotelu z lekko zniszczonym oparciem, po oparciu się o nie przechylało się dosyć daleko do tyłu przez co znalazłaś się w pozycji leżno-siadnej. Powinno Ci to pomóc się zrelaksować ale niestety zamartwienie się o Houndoura nie pozwoliło Ci na to, nawet gdybyś bardzo tego chciała. Czekałaś długie dwadzieścia minut, wydaje się że ten czas jest niczym, jednak dla osoby czekającej na coś może on być nie kilkoma minutami a kilkoma godzinami, czas płynął znacznie wolniej, nawet wydawało się że nie stałym, wolnym tempem a coraz wolniej, jakby słabł. W sali poza Tobą był tylko ten chłopak od pożaru, wciąż wpatrywał się w litery, teraz jednak czytał spokojnie, jakby nie musiał się niczym przejmować. Nagle zauważyłaś że od dłuższego czasu nie przewracał kartki, logiczne że nikt w tym wieku nie czyta tak wolno a nawet jeśli to wtedy nie czyta wcale, ten tutaj wcześniej przewracał kartkę praktycznie co chwilę, widać że bardzo szybko czytał. Zauważyłaś że jego wzrok błądzi nad książką obserwując salę, często zatrzymywał się na Tobie i zostawał tam dłużej. Jego twarz nie wyrażała niczego. Na wszelki wypadek sprawdziłaś czy nie jesteś gdzieś ubrudzona czy coś w tym stylu, okazało się że nie więc musiał patrzeć z jakiegoś innego powodu. Zamknęłaś oczy by nie zwracać na niego uwagi...



... pik, pik, pik. Ten dźwięk wyrwał Cię z zamyślenia. Spojrzałaś odruchowo na zegar na ścianie... przespałaś ponad trzy godziny! Dźwięk oznaczał otwarcie się drzwi prowadzących do sali operacyjnej i zakończenie badania. W drzwiach pojawiła się siostra Joy pokazując ręką byś weszła, była uśmiechnięta co wskazywało na pomyślne zakończenie badań. Nagle zauważyłaś coś. W fotelu zaledwie pół metra od Twojego siedział chłopak czytający wcześniej książkę i patrzył na Ciebie. Dziwne było to że wszystkie inne fotele są puste, no i wcześniej siedział na przeciwległym krańcu sali.

Sygnatura użytkownika
Nakarm moje jaja :prosi:

A już najbardziej to ciemnozielone z lewej.
 
     
Mini 
Pewnie nie zna PokeMana
Chuu~



Wiek: 30
Dołączyła: 06 Paź 2009
Posty: 71
Skąd: Polanów
Wysłany: 9 Kwiecień 10, 16:52   


Oj tak, czas, przez który musisz na coś czekać, strasznie się dłuży. Sekundy zmieniają się w minuty, a minuty w godziny, a same godziny w doby. Nie dość, że jest to nudne, to jeszcze męczące. Więc by umilić sobie tą 'chwilę' rozglądam się po pomieszczeniu, próbując nie myśleć o ognistym psie. Przecież wszystko będzie dobrze... bo będzie, prawda?
Mój wrodzony pesymizm przeradza się w takich chwilach w wręcz szaleńczy optymizm. Przecież nic nie może pójść źle. Jest on pod opieką siostry Joy, a jak wiadomo ona zrobi wszystko, byleby uzdrowić pacjenta...
Kiwam przy tych przemyśleniach głową - lekko bo lekko, ale zawsze. Po to, by przekonać się do tego pozytywnego myślenia. Skoro nie ma kogoś kto by mnie wsparł, trzeba radzić sobie samemu.
Hm, a temu chłopakowi znudziła się książka? A może aż tak bardzo mu się spodobałam, że nie może się na niej skupić?
Przy tym drugim, uśmiecham się ironicznie. Dobre sobie! Same takie myśli są śmiechu warte.

Podskakuję lekko, słysząc pikanie. Przez moją głowę przebiega, iż jest to alarm przeciwpożarowy...
Ale na szczęście nie.
Podnoszę się z zamiarem pójścia do podopiecznego. Jednak zauważam, że ów nieznajomy osobnik zmienił swoje położenie... ciekawe. Tamto miejsce zrobiło się za twarde... czy mnie obserwował kiedy spałam?
Krzywię się lekko, zerkając w jego stronę. Obmacuję kieszenie, upewniając się że wszystko przy sobie mam. Potem idę do siostry Joy.

Sygnatura użytkownika
"Szkoły to po prostu uprzywilejowane instytucje sadystyczne" [E. Zagadłowicz]

 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Szablon savePokeCollect stworzony przez Raika/Perry. Statystyki
Internetowe RPG - gry MMO i MMORPG online TOP50 Gry Pokemon Valhalla AntyGaming”PokeSerwis Tylko Lati
Pokemons.tnb.pl pokemon special Pokemon Trainer
Dream League
Topsites FireChao TopsitesPPN Top 50 Forum Topsite

Wymiana buttonami z PokeCollect
Forum wykorzystuje cookies, tak jak każde inne w internecie, w tych samych celach (reklamy, statystyki, ustawienia). Przeglądarką możesz regulować warunki przechowywania cookies.